wtorek, 23 lipca 2013

Dwanaście



*dwa tygodnie później*

Siedziała w domu i czekała na Fábio, który miał lada chwila pojawić się w domu. Czytała gazetę lecz co jakiś czas swoją uwagę skupiała na bawiącą się córkę.
Usłyszała otwieranie drzwi. Odłożyła gazetę na bok i wstała z kanapy. Podeszła do męża, który ściągał buty w przedpokoju i oparła się o ścianę.
- Gratuluję gola – powiedziała od razu, gdy napotkała jego wzrok. Podeszła do niego bliżej i musnęła jego usta, jednocześnie przytulając się do jego klatki piersiowej.  Objął ją w pasie i spojrzał w oczy.
- Dziękuję – uśmiechnął się – Był specjalnie dla ciebie! A gdzie moja druga księżniczka? – podniósł głos by w ten sposób przywołać  swoją córkę, która od razu przybiegła słysząc słowo księżniczka i przytuliła się do taty.
Przeszli do salonu i usiedli na kanapie. Víctoria potrzebowała teraz czułości i w każdej wolnej chwili przytulała się do swojego męża. Tak też zrobiła teraz.
Inés natomiast siedziała na kolanach Fábio, a Víki oparła głowę o jego ramię, a dłoń położyła na jego torsie.
- Jesteś bardzo zmęczony?  - spytała blondynka, spoglądając na męża, który pokręcił głową.- Chce ci się w takim razie iść ze mną do lekarza?
- Oczywiście! Chcę zobaczyć moją drugą córkę – uśmiechnął się i pocałował ją w czoło.
- Też chcę iść – oburzyła się Inés i skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Też z nami pójdziesz – odpowiedziała blondynka i wstając, ucałowała córkę w policzek i pogłaskała ją po głowie.
Udała się do kuchni i zaczęła przygotowywać obiad dla swojej rodziny.

xxx

Siedzieli w poczekalni, trzymając się za ręce. Inés biegała w jedną i w drugą stronę. Nie potrafiła usiedzieć w jednym miejscu – ale tak miało chyba każde dziecko. Kiedy usłyszeli swoje nazwisko, weszli całą trójką do gabinetu. Fabio uspokajał co chwila córkę i usiadł obok kozetki na której już leżała jego żona. Chwycił jej dłoń, kiedy rozpoczęło się badanie. Wpatrywał się w ekranik urządzenia i nie mógł tego pojąć jak tak mała istotka może rozwijać się w brzuchu jego żony.  Mimo, że znał już taki widok, wciąż nie mógł w to uwierzyć.  Po chwili przypomniał sobie, że w portfelu ma zdjęcie USG z poprzedniej wizyty i które jego zona upuściła podczas ich pierwszego spotkania po dwóch miesiącach. Wyjął je i pokazał Víctorii.
- Skąd je masz? – spytała, wycierając żel z brzucha
- Wypadło ci przy naszej rozmowie… - wytłumaczył.
Wstali i przenieśli się do drugiej części gabinetu.
- Płód rozwija się prawidłowo – powiedział lekarz i wpisał tą informację w kartę pacjentki – Widzimy się za miesiąc. – uśmiechnął się i pożegnał, ściskając dłoń zarówno Fábio jak i Víctorii. Z małą Inés przybił piątkę i dał jej cukierka.

Od lekarza  wracali piechotą. Fábio trzymał za rękę Inés, a drugą ręką obejmował Víki.
- Za pięć miesięcy będzie z nami kolejna śliczna istotka – uśmiechnął się i pocałował dłoń swojej żony.
- Pójdziemy na plac zabaw? – spytała dziewczynka, patrząc prosząco na rodziców.
Víki przytaknęła i posłała córce szeroki uśmiech. Wzięła ją na ręce, całując w policzek.
- Nie powinnaś dźwigać – powiedział Fábio i wziął od blondynki dziecko.
Udali się na plac zabaw. Víctoria usiadła na ławce, a piłkarz bawił się z córką.
- A my zostałyśmy same – stwierdziła blondynka dotykając przez materiał swojego brzucha i delikatnie uśmiechała się pod nosem.

Obserwował ją z placu zabaw. Mówiła do dziecka, które się jeszcze nie narodziło. Uśmiechał się na widok swojej żony. Uważał, że kobieta w ciąży jest jeszcze piękniejsza. Oczywiście jego żona, była dla niego zawsze i wszędzie najpiękniejsza.  Przypominał sobie, że jak była po raz pierwszy w ciąży dokładnie to samo robiła. Mówiła do nienarodzonej Inés. Wiedziała, że ją to uspokaja. Śpiewała pod nosem bądź nuciła ulubioną piosenkę.
Wrócili do domu i Viktoria ułożyła córkę do snu. Kiedy zasnęła, zgasiła światło i zamknęła cicho drzwi. Udała się do męża, siedzącego w salonie i oglądającego niezbyt ciekawy program w telewizji.  Usiadła obok niego i już któryś raz tego dnia, przytuliła się do niego.  On objął ją ramieniem i uśmiechnął się delikatnie. 
Było dobrze, czuli to.
_______
i mamy opóźnioną dwunastkę. Przepraszam Was za taki poślizg ale byłam w Niemczech i nie miałam jak dodać odcinka i poinformować. :)

3 komentarze:

  1. słodko! za każdym razem jest coraz lepiej i milej! w sumie wszystko dzieje się tak, jak w normlanym życiu. tylko czekać, aż na świecie pojawi się mała dzidzia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie, że pomiędzy nimi już wszystko jest dobrze. Oby tak zostało :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaaaaaaaaak. Fabio się ogarnął, tylko czekać na małą Coentrao :D Oby już żyli w spokoju, amen.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń