*dwa tygodnie później*
Siedziała w
domu i czekała na Fábio,
który miał lada chwila pojawić się w domu. Czytała gazetę lecz co jakiś czas
swoją uwagę skupiała na bawiącą się córkę.
Usłyszała
otwieranie drzwi. Odłożyła gazetę na bok i wstała z kanapy. Podeszła do męża,
który ściągał buty w przedpokoju i oparła się o ścianę.
- Gratuluję
gola – powiedziała od razu, gdy napotkała jego wzrok. Podeszła do niego bliżej
i musnęła jego usta, jednocześnie przytulając się do jego klatki
piersiowej. Objął ją w pasie i spojrzał
w oczy.
- Dziękuję –
uśmiechnął się – Był specjalnie dla ciebie! A gdzie moja druga księżniczka? –
podniósł głos by w ten sposób przywołać
swoją córkę, która od razu przybiegła słysząc słowo księżniczka i przytuliła się do taty.
Przeszli do
salonu i usiedli na kanapie. Víctoria
potrzebowała teraz czułości i w każdej wolnej chwili przytulała się do swojego
męża. Tak też zrobiła teraz.
Inés natomiast siedziała na kolanach
Fábio, a Víki oparła głowę o jego ramię, a
dłoń położyła na jego torsie.
- Jesteś
bardzo zmęczony? - spytała blondynka,
spoglądając na męża, który pokręcił głową.- Chce ci
się w takim razie iść ze mną do lekarza?
-
Oczywiście! Chcę zobaczyć moją drugą córkę – uśmiechnął się i pocałował ją w
czoło.
- Też chcę
iść – oburzyła się Inés i
skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Też z nami
pójdziesz – odpowiedziała blondynka i wstając, ucałowała córkę w policzek i
pogłaskała ją po głowie.
Udała się do
kuchni i zaczęła przygotowywać obiad dla swojej rodziny.
xxx
Siedzieli w
poczekalni, trzymając się za ręce. Inés
biegała w jedną i w drugą stronę. Nie potrafiła usiedzieć w jednym miejscu –
ale tak miało chyba każde dziecko. Kiedy usłyszeli swoje nazwisko, weszli całą
trójką do gabinetu. Fabio uspokajał co chwila córkę i usiadł obok kozetki na
której już leżała jego żona. Chwycił jej dłoń, kiedy rozpoczęło się badanie.
Wpatrywał się w ekranik urządzenia i nie mógł tego pojąć jak tak mała istotka
może rozwijać się w brzuchu jego żony. Mimo, że znał już taki widok, wciąż nie mógł w
to uwierzyć. Po chwili przypomniał
sobie, że w portfelu ma zdjęcie USG z poprzedniej wizyty i które jego zona
upuściła podczas ich pierwszego spotkania po dwóch miesiącach. Wyjął je i
pokazał Víctorii.
- Skąd je
masz? – spytała, wycierając żel z brzucha
- Wypadło ci
przy naszej rozmowie… - wytłumaczył.
Wstali i
przenieśli się do drugiej części gabinetu.
- Płód
rozwija się prawidłowo – powiedział lekarz i wpisał tą informację w kartę
pacjentki – Widzimy się za miesiąc. – uśmiechnął się i pożegnał, ściskając dłoń
zarówno Fábio jak i Víctorii. Z małą Inés przybił piątkę i dał jej
cukierka.
Od
lekarza wracali piechotą. Fábio trzymał za rękę Inés, a drugą ręką obejmował Víki.
- Za pięć
miesięcy będzie z nami kolejna śliczna istotka – uśmiechnął się i pocałował
dłoń swojej żony.
- Pójdziemy
na plac zabaw? – spytała dziewczynka, patrząc prosząco na rodziców.
Víki przytaknęła i posłała córce
szeroki uśmiech. Wzięła ją na ręce, całując w policzek.
- Nie
powinnaś dźwigać – powiedział Fábio
i wziął od blondynki dziecko.
Udali się na
plac zabaw. Víctoria usiadła
na ławce, a piłkarz bawił się z córką.
- A my
zostałyśmy same – stwierdziła blondynka dotykając przez materiał swojego
brzucha i delikatnie uśmiechała się pod nosem.
Obserwował
ją z placu zabaw. Mówiła do dziecka, które się jeszcze nie narodziło. Uśmiechał
się na widok swojej żony. Uważał, że kobieta w ciąży jest jeszcze piękniejsza.
Oczywiście jego żona, była dla niego zawsze i wszędzie najpiękniejsza. Przypominał sobie, że jak była po raz
pierwszy w ciąży dokładnie to samo robiła. Mówiła do nienarodzonej Inés. Wiedziała, że ją to uspokaja.
Śpiewała pod nosem bądź nuciła ulubioną piosenkę.
Wrócili do
domu i Viktoria ułożyła córkę do snu. Kiedy zasnęła, zgasiła światło i zamknęła
cicho drzwi. Udała się do męża, siedzącego w salonie i oglądającego niezbyt
ciekawy program w telewizji. Usiadła
obok niego i już któryś raz tego dnia, przytuliła się do niego. On objął ją ramieniem i uśmiechnął się
delikatnie.
Było dobrze, czuli to.
_______
i mamy opóźnioną dwunastkę. Przepraszam Was za taki poślizg ale byłam w Niemczech i nie miałam jak dodać odcinka i poinformować. :)
słodko! za każdym razem jest coraz lepiej i milej! w sumie wszystko dzieje się tak, jak w normlanym życiu. tylko czekać, aż na świecie pojawi się mała dzidzia.
OdpowiedzUsuńCudownie, że pomiędzy nimi już wszystko jest dobrze. Oby tak zostało :)
OdpowiedzUsuńTaaaaaaaaaaak. Fabio się ogarnął, tylko czekać na małą Coentrao :D Oby już żyli w spokoju, amen.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!