*miesiąc później*
Wracała z
wizyty kontrolnej z córką i postanowiła, że pójdzie po męża na trening, który
lada chwila miał kończyć. Podjechała trzy przystanki, trzymając kurczowo rączkę
Inés i co rusz poprawiając ją
na swoich kolanach. Przez okno patrzyła na obiekt treningowy, który coraz to
okazalej wyłaniał się przed nią.
Przystanęła
przed wejściem i spoglądając na zegarek czekała, co chwilę patrząc na
rozbieganą córkę.
Po kilku
minutach drzwi otworzyły się i zobaczyła niejakiego Ikera Casillasa, który stanął
przy niej uśmiechnięty. Przytuliła się do niego i na jego policzku złożyła
przyjacielskiego buziaka jak to miała w zwyczaju.
- Cześć
wujek – przybiegła do nich Inés,
od razu wskakując na jego ręce.
- Jak się
czujesz, piękna? – spytał, patrząc na małą istotkę, która zerkała na swoją mamę.
- Dobrze –
odpowiedziała, kiedy znów otworzyły się drzwi i zobaczyła z nich obrońcę Realu
Madryt – Tatuś! – krzyknęła.
Iker
przekazał córkę Fábio i pożegnał się z
nimi w chwili, kiedy zaczął mu dzwonić telefon.
Blondynka
pocałowała swojego męża i razem udali
się do samochodu. Blondyn nie krył radości z niespodzianki jaką sprawiła mu
blondynka. Obrońca zapiął córkę w
foteliku i kiedy usiadł za kierownicą spoglądał na żonę, która pobladła a głowę miała opartą o zagłówek.
- Co się
dzieje? – spytał, dotykając wierzchem swojej rozgrzanej dłoni jej policzka.
- Mdli mnie
– odpowiedziała, przymykając oczy – Jedźmy już do domu.
Kiedy
dojechali, blondynka od razu pognała do łazienki w której spędziła blisko pół
godziny. Jak wyszła mocno zakręciło jej się w głowie i gdyby nie szybka reakcja
Fábio, który przytrzymał
żonę, z pewnością wylądowałaby na podłodze.
- Víki – powiedział i wziął ją na
ręce. Przeniósł ją na kanapę, gdzie pod głowę ułożył poduszkę – Musisz iść do
lekarza. – dopowiedział, kierując się do kuchni.
Wrócił po
chwili, podając jej szklankę wody.
- Pójdę –
odpowiedziała – Zadzwoń do Carmen – poprosiła, przymykając oczy.
Stała w
kuchni, wyrzucając kolejną porcję lodów i bitej śmietany.
- Kochanie,
co robisz? – spytał Fábio,
wchodząc do pomieszczenia i obejmując ją od tyłu. Wziął łyżkę i posmakował
specjału żony, która cały czas krytykuje go pod nosem.
- Dobre! –
zachwycał się, biorąc dokładkę i całując jej usta. Dziewczyna oblizała je,
ścierając resztki bitej śmietany ubitej przez siebie, po czym ponownie
posmakowała deseru.
- Jest
okropne! – powiedziała ze skrzywioną miną, po czym przyłożyła rękę do ust i
kolejny raz pobiegła do łazienki.
Siedziała
oparta o umywalkę. Te wymioty, zawroty
głowy były już jej znane…
xxx
Następnego
dnia wybrała się do apteki. Przed wejściem zdjęła ciemne okulary i podeszła do
okienka, uśmiechając się do młodej dziewczyny.
- W czym
mogę pomóc? – zapytała niska brunetka.
- Poproszę
dwa testy ciążowe.
Pani
magister przytaknęła i na chwilę odeszła by po chwili postawić przed blondynką
dwa opakowania. Victoria za nie zapłaciła i posyłając brunetce uśmiech, wyszła
wkładając białe pudełeczka do torebki i
zakładając na nos okulary.
Zwolniła
wcześniej opiekunkę do domu i została już sama z córką, która bawiła się
grzecznie lalką w swoim pokoju. Blondynka na chwilę zamknęła się w łazience i
zrobiła oba testy w odstępie pół godzinnym.
Po drugim
badaniu, usiadła opierając się plecami o wannę. Patrzyła na oba testy, które
miała w ręce i które potwierdzały jej ciążę.
Nie
wiedziała czy ma się cieszyć czy też płakać.
- Fábio mnie zabije jak się o tym
dowie – wyszeptała, uwalniając przy tym łzę, która od razu spłynęła po jej
policzku.
Kiedy
piłkarz przyszedł do domu, rzucił torbę treningową w kąt i położył się wygodnie
na kanapie.
Patrzył na
krzątającą się po domu żonę i zauważył smutny wyraz twarzy. Wstał i podszedł do
niej, przytulając się i całując jej usta.
- Co się
stało? – spytał, kładąc podbródek na jej
ramieniu. Odwróciła się by spojrzeć mu w oczy i powiedziała:
- Jestem w
ciąży.
Blondyn na
chwilę zamilkł i odszedł do Víctorii
lekko zmieszany.
- Kto jest
ojcem? – zapytał, na co dziewczyna wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia.
- No jak to
kto? Ty! – odpowiedziała stanowczym tonem.
Wiedziała
jaka będzie jego reakcja na tą wieść. Nie lubił by zaskakiwany w taki sposób.
Pamiętała jak to było z Inés…
Wszystko było planowane… Fábio
lubił być przygotowany…
Blondyn
kręcił głową z niedowierzania.
- Tak, ty
jesteś ojcem, bo niby kto inny?! Wiesz co? Myślałam, że mi ufasz w pełni, ale
jak widzę ty żyjesz w swoim przeświadczeniu, choć nie dałam ci żadnych powodów!
Uważasz, że zdradzam cię z całym światem! Myśl już sobie co chcesz, nie
obchodzi mnie to… rób co uważasz, ja odchodzę. Mam dość tych bezpodstawnych
oskarżeń – poszła po córkę do pokoju i wyprowadziła ją pośpiesznie za rękę,
biorąc kilka potrzebnych rzeczy po drodze. Piłkarz nie zrobił nic by ją
zatrzymać. Stał i patrzał na poczynania
swojej żony, trawiąc sobie jej słowa.
Kiedy
trzasnęła drzwiami, dotarła do niego prawda. Skreślił całe ich wspólne życie…
- Mamo,
przygarniesz mnie? Odeszłam od Fabio… -
powiedziała, gdy tylko usłyszała głos rodzicielki. Wytarła łzy z policzka i
kiedy dostała twierdzącą odpowiedź od niej, ruszyła z piskiem opon z parkingu.
________
Trochę trza było pokręcić!
Wiem, odcinek miał być wczoraj ale jakoś tak wyszło.
Mam zastój i nic nie potrafie napisać. Kilka zaczętych opowiadań i nic.
Muszę wziąć życie we własne ręce i coś wreszcie z nim zrobić. :C
Cholerny idiota w ludzkiej postaci ! Zero przemyślanych reakcji typowy facet :/ tak jak przeczuwałam jest ciąża czyli kolejny skarb tatusia:) Pisz szybko następny , pozdrawiam gorąco :*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! zrobiłaś z Fabio potwora! myślałam, że piłkarz się ucieszy a ten z pytaniem, kto jest ojcem. mam nadzieję, że wkrótce przeprosi Viki. czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńO matko kochana ale ten Fabio to imbecyl. Nie dziwię się, że Victoria go zostawiła, powinna mu jeszcze na pożegnanie obić gębę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Co za buc zjebany. Fabio powinien dostać jeszcze w pysk na do widzenia. Myśli jajami, a nie mózgiem. I on się pyta kto jest ojcem! Ja naprawdę nie wiem co się dzieje na tym świecie. Czekam na nowość ♥
OdpowiedzUsuńNo jak on mógł się o coś takiego zapytać?!
OdpowiedzUsuńNiech się wszystko szybko wyjaśnia!
Są dla siebie stworzeni, a tu takie akcje!
Czekam na więcej :)
Fabio zachował się jak idiota... Mam nadzieję, że przemyśli swoje zachowanie i będzie walczył o Victorię.
OdpowiedzUsuń