niedziela, 12 maja 2013

Dwa



Kiedy wstał zaczął rozmasowywać sobie kark. Pozbierał rzeczy z salonu a pościel włożył do szafy znajdującej się w przedpokoju. Wrócił do salonu i wypuścił głośno powietrze. W domu panowała cisza a on zaczął czuć się winny całej wczorajszej sytuacji. Po chwili dostrzegł białą karteczkę na stole zaadresowaną do niego.
Wziął ją do ręki i przeczytał.

Fábio,
Masz dwa dni wolnego ode mnie. Zabieram Inés do wesołego miasteczka a potem pojedziemy do mojej mamy. Przemyśl sobie swoje zachowanie, bo tak dłużej być nie może. Powodzenia na meczu.
Víctoria.

Karteczka wyleciała z jego dłoni i opadła na dywan. Twarz okrył dłońmi z bezradności. Wstał i udał się do kuchni by zrobić sobie śniadanie. W powietrzu wciąż unosił się zapach jej perfum, które sprezentował jej na urodziny.
Czuł się potwornie źle, że oskarżył żonę o zdradę, ale nie potrafił zrozumieć, dlaczego ona coraz dłużej pracuje, przez co się oddalają.
Kiedy zjadł śniadanie spakował rzeczy na trening i wyszedł z domu. Wsiadł do samochodu i pojechał na Santiago Bernabéu, gdzie wieczorem miał odbyć się mecz.
Na murawie zachowywał się profesjonalnie. Starał się ukryć, że coś go trapi przez co miał większy zapał do pracy.
- Fabio! – usłyszał krzyk trenera. Potruchtał do niego i stanął przed nim.
- Tak?
- Jesteś w dzisiejszej jedenastce. – odpowiedział mu Mourinho i poklepał po ramieniu – Daj z siebie wszystko.
- Dziękuję bardzo – odparł uśmiechnięty zawodnik i wrócił do treningu z resztą piłkarzy.
Po dwóch godzinach zakończył trening. Wrócił do pustego domu i nie wiedział co ma z sobą zrobić. Wziął komórkę do ręki i bił się z myślami, czy ma napisać wiadomość do swojej żony jak bardzo mu przykro i że będzie w wyjściowej jedenastce. Nie przyszło mu nawet do głowy, by zadzwonić. Wiedział, że ona i tak nie odbierze.
Po krótkim czasie zrezygnował ze swojego pomysłu i rzucił telefon na fotel.
Włączył sobie FIFĘ i zaczął grać, by mentalnie nastawić się na wieczorną rywalizację.

xxx

- Mamo, ja już nie wiem co mam robić. Po wczorajszej kłótni nie wiem co mam nawet myśleć. Przegiął na całej linii. – wypiła resztę herbaty i zapatrzyła się w okno. Córeczka spała w sąsiednim pokoju, a ona ze swoją rodzicielką siedziała w kuchni.
- To dziwne, że twój mąż jest o ciebie zazdrosny?
- Nie, ale oskarżył mnie o zdradę jakby był o tym święcie przekonany i miał na to dowody!
- Bo dałaś mu podstawy do takiego myślenia… Siedzisz  w pracy do późna, dookoła ciebie jest dużo mężczyzn… Dziwisz się, że Fábio po prostu szaleje? – rodzicielka złapała dłoń swojej dorosłej córki i ścisnęła ją mocno by dodać dziewczynie otuchy.
- Cały czas się kłócimy… Nie ma dnia bez awantury o jakąkolwiek błahostkę… Najczęściej jednak powodem sprzeczek jest moja praca. Nie potrafimy już normalnie rozmawiać – wypuściła głośno powietrze i spojrzała na matkę.
- Nawet nie myśl o rozwodzie! Kochacie się a ta cała sytuacja jest przejściowa… Dacie radę.
Blondynka pokręciła głową ze zrezygnowania. Wstała od stołu i poszła do pokoju w którym spała jej córka. Stanęła w progu i patrzyła na jej spokojny i beztroski sen.
Nie wiedziała już co ma zrobić by przestać się kłócić z Fabio. Lubiła swoją pracę i nie chciała z niej rezygnować, ale kochała swojego męża i córeczkę. Źle znosiła kłótnie z piłkarzem.
Zbliżał się wieczór i  przypomniała sobie o meczu Realu Madryt. Zamknęła cicho drzwi do pokoju córki i udała się do salonu by włączyć telewizor.
- Oglądasz każdy mecz, prawda? – usłyszała głos rodzicielki, która po chwili usiadła obok niej na kanapie.
- To już mój nałóg… przyjemny z resztą… Mam przeczucie, że dzisiaj zagra – uśmiechnęła się blado i podgłośniła transmisję. 
______
No to jest i dwójka.Cieszę się, że tak to opowiadanie przyjęłyście :)
w zakłądce LINKI i "Jutro" macie wiadomości co do moich nowych pomysłów :)
na większości są zwiastuny, więc serdecznie zapraszam do obejrzenia!
Pozdrawiam :*

8 komentarzy:

  1. świetny rozdział. Victoria nie powinna w ogóle myśleć o rozwodzie! raczej o tym, co zrobić, by w jej życiu znów było wszystko było po staremu, kiedy nie kłóciła się tyle z Fabio. i nic dziwnego, że piłkarz tak reaguje! przecież ją kocha! czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział mam nadzieję, że będziesz dodawac często odcinki bo już nie mogę się doczekać :)Liczę na to, że pogodzą się i pójdą na jakiś sensowny kompromis :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W tyłkach się im wszystkim poprzewracało! o!
    Nie ma żadnego rozwodu! I nie będzie!
    Ej no, musi być u nich dobrze!
    No i powodzenia na meczu dla Fabio!
    Czekam na kolejny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh... strasznie króciótko. Ja dziś (zaraz) melduję wam ostatni rozdział na pepicie i zostaję właśnie z moim jednym blogiem o Ikerze. Więc nowość na nim niebawem, a póki co zapraszam na pepita-cruz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak już mówiłam, jestem wierną fanką Fabia i uważam (z resztą nie tylko ja), że Victorii to się w dupie poprzewracało w tym rozwodem. Takiego faceta mieć przy sobie, a ta o czymś takim myśli? Grzech po prostu.
    Czekam na więcej :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Okej, po pierwsze to mam okazję strzelić focha, że nic o tym opowiadaniu nie wiedziałam. Poprawka, nie wiedziałam że zaczęłaś pisać. ; <
    Jakoś specjalnie nie przepadam za Fabio, ae tu mi się podoba i chętnie poczytam jak będzie wyglądało jego małżeństwo. Chyba trochę przesadza z oskarżeniami, ale co miał sobie pomyśleć? ;p

    Proszę o informowanie!
    przy okazji, zapraszam na nowość na majeks.blog.pl ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Suuper jest . Oby tylko się pogodzili . NIE ZGADZAM SIĘ NA ROZWÓD , ooo . Co to to nie ! :D
    Zapraszam http://no-soy-estrella.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozwód nie jest dla niech dobrym rozwiązaniem. Powinni szczerze ze sobą porozmawiać i pójść na kompromis. Mam nadzieję, że pogodzą się :)

    OdpowiedzUsuń