Opowiedziała
całą sytuację mężowi, który z każdym słowem coraz bardziej zaciskał pięści.
- Fábio, proszę cię. Nie rób nic
głupiego – poprosiła, dotykając delikatnie i powoli jego dłoni.
- Nie
zostawię tak tego – mruknął i wstał z kanapy na której siedział – Nie pozwolę
by ktoś dobierał się do mojej żony – wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami.
Dziewczyna wybiegła za nim, krzycząc jego imię lecz nic nie zdziałała. Usiadła
na poprzednim miejscu bezradnie wzdychając i chowając twarz w dłonie.
xxx
Jechał autem
nie zważając na prędkość, którą zdecydowanie już przekraczał. Miał wielkie
szczęście, że akurat nie napotkał żadnego radiowozu, bo dostałyby surowy mandat
jak nie odebranie prawa jazdy na długi czas.
Zatrzymał
się przed redakcją i pośpiesznie wysiadł z auta, uprzednio je zamykając za
pomocą autopilota.
Spytał się
asystentki gdzie znajdzie szefa, a kiedy ta odpowiedziała, ze w konferencyjnej
ma bardzo ważne spotkanie z impetem wparował do pomieszczenia i stał obok
byłego przełożonego swojej żony.
-Nie pozwolę
by ktoś dostawiał się do mojej żony! – krzyknął po czym wymierzył w jego twarz
pięść, która zatrzymała się na nosie starszego mężczyzny – Zapamiętaj to na
zawsze.
Wyszedł
trzaskając drzwiami, nie pozwalając na
jakikolwiek odwet ze strony pana Lusty,
który trzymał się za nos z którego sączyła się krew.
Wrócił do
samochodu i usiadł za kierownicą. Rozmasował sobie kostki prawej ręki. Oparł
głowę o kierownicę i starał się uspokoić. Za
dużo się dzieje
Nagle
rozdzwonił się jego telefon. Wyjął do z kieszeni spodni i na wyświetlaczu ujrzał numer swojej żony.
- Halo –
mruknął obojętnym tonem. Unormował oddech i odpalił silnik.
- Gdzie ty
jesteś?! Fábio, martwię się –
usłyszał głos swojej ukochanej.
- Nic mi nie
jest. Przygotuj lód, będę za piętnaście minut – powiedział i rozłączył si,
rzucając komórkę na siedzenie pasażera.
Ruszył z parkingu przed redakcją i skierował się do domu.
Dopiero
teraz zaczęło wszystko do niego docierać. Zaczął myśleć nad skutkami swojego
czynu.
Przecież uderzyłem samego szefa redakcji
jednej ze sportowych gazet.
Wypuścił
głośno powietrze i nim się obejrzał a stał przed bramą wjazdową w jednej z
dzielnic apartamentowców w Madrycie.
Zaparkował
samochód w podziemnym garażu i windą wjechał na piętro gdzie znajdowało się ich
mieszkanie. Wszedł, nic się nie odzywając. Z pokoju wyleciała jego córeczka,
którą wziął na ręce, lekko krzywiąc się z powodu bólu w prawej ręce.
Nie umknęło
to uwadze jej perełce.
- Tatusiu,
co ci się stało? – spytała, patrząc swoimi brązowymi oczkami.
- Nic, uderzyłem
się – cmoknął ją w czoło, po czym postawił ją na parkiecie.
Poszedł do
kuchni, gdzie zastał swoją żonę, przygotowującą obiad.
Nie odezwał
się ani słowem. Wyciągnął z zamrażarki lód i przyłożył go sobie do lekko
spuchniętych i bolących kostek.
Wyszedł i
skierował się na balkon, patrząc głęboko przed siebie. Zastanawiał się, dlaczego wszystko się psuje
między nim a Víctorią. Kiedyś
potrafili godzinami rozmawiać, a teraz?
Westchnął
bezradnie, siadając na fotelu, wciąż zapatrzony w drzewa i plac zabaw
znajdujący się pod jego apartamentowcem.
xxx
- Fábio – usłyszał głos blondynki,
której dłonie masowały mu plecy. Odwrócił się do niej, patrząc głęboko w oczy.
Poruszała
brwiami i musnęła jego usta.
- Inés już śpi, może byśmy to
wykorzystali? – spytała zachęcającym głosem, powoli rozpinając guzik jego
koszuli. Oblizała usta i czekała na jego reakcję.
- Mi nie
musisz dwa razy powtarzać – powiedział szeptem po czym wpił się w jej usta.
Podniósł ją tak, że jej nogi oplotły go w pasie. Zaniósł ją do sypialni, gdzie na miękkim
łóżku ją położył i zdjął z siebie koszulę. Potem ściągnął z niej spodnie i
koszulkę, że pozostała w samej bieliźnie.
Tak bardzo
tęsknił za nią, za jej ciałem.
Wpił się
ponownie w jej usta, delikatnie błądząc rękami po jej ciele. Za każdym jego
dotknięciem na jej skórze pojawiała się gęsia skórka, która nie była
spowodowana zimnem. Tak on po prostu na nią działał. Pocałunkami obdarowywał
jej ciało, schodząc coraz niżej.
______
No to mamy czwórkę. Trzymajcie kciuki, bo mam jutro bierzmowanie i witam księdza Infułata xD Nie mogę się pomylić!
<tak jestem dwa lata do tyłu z bierzmowaniem xD >
<tak jestem dwa lata do tyłu z bierzmowaniem xD >
No, no! Uderzył go! I co teraz?!
OdpowiedzUsuńTeraz musi być między nimi dobrze! Zrozumiano?! < I tak mnie nie posłuchasz xd >
Czekam na next! ♥
Coppernicana ma racie :D Ma być dobrze ! ♥
OdpowiedzUsuńCzeeeeekam na następny rozdział ! ;D
Zapraszaaam : http://no-soy-estrella.blogspot.com
Oooo cos tak dluzej dzisiaj coz za mila o@dmiana;)
OdpowiedzUsuńNo końcówka była... :D
OdpowiedzUsuńSame wiecie jaka, ale żałuję że za krótko.
Życzę powodzenia w bierzmowaniu i czekam na NN :)
Ciekawa jestem, czy uderzenie byłego szefa Victorii nie będzie miało jakiś poważniejszych konsekwencji. Wydaje mi się, że on tak po prostu nie odpuści. Ale mam nadzieję, że to nie popsuje niczego między nią i Fabio.
OdpowiedzUsuńsuper rozdział. żeby tylko Fabio nie miał problemów z tym szefem Victorii. zareagował troszkę za ostro, ale przez miłość człowiek jest zdolny do wszystkiego. czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńOł, no to się porobiło. Musiałam trochę nadrobić, bo nie poinformowałaś mnie, geniuszu <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, zaczyna się dużo, bardzo dużo dziać. Fabio, jaki maczo xD
Pozdrawiam ;*
Serdecznie zapraszam na prolog na http://resumen-de-la-vida.blogspot.com/, pozdrawiam ;*
Ahszzz, tylko czekam aż się popsuje.
OdpowiedzUsuńFabio wyląduje niedługo na okładkach gazet, takie mordobicie nie jest tolerowane przez szefów gazet.
Czekam na nowy!
Przeczytałam wszystko na jednym oddechu i jestem zachwycona ! Mimo wszystkich trudności losu nadal się kochają i wzajemnie wspierają i to właśnie mnie urzekło.Co do stylu . Dziewczyno wielki pokłon w twoją stronę jesteś świetna i prezentujesz to najlepiej z każdym nowym rozdziałem:) Mogę prosić żebyś mnie informowała ? @abandoned_hoppe lub http://sabor-prohibido.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńuderzył go - no i prawidłowo. Może będą jakieś nieciekawe konsekwencje, ale tak działa impuls ;)
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział